BELIMO

Portal ciekawostek i porad – moje spojrzenie na otaczający świat

Lifestyle

Ozdoby, dekoracje, kwiaty, samochód na wesele

Wynajem samochodu – moje doświadczenia

Myślę sobie ok, najważniejsze rzeczy organizacyjne mamy już z głowy: sala weselna – załatwiona, zespół na wesele – załatwiony, fotograf weselny – załatwiony, kamerzysta weselny – załatwiony. Oddech ulgi. Teraz czas na drobiazgi. Ha ha! Ileż tych drobiazgów się okazało do zaplanowania.

Ozdoby i dekoracje weselne

Sala weselna z której usług korzystaliśmy dała nam do dyspozycji konsultantkę ślubną, z którą mogliśmy omówić szczegóły ozdób weselnych oraz dekoracji stołów i dekoracji kwiatowych, które właściciel obiektu zapewnia w ramach wynajmu sali. Klasycznie zdecydowaliśmy się na ściankę z naszymi inicjałami oraz na wielki podświetlany napis love. Skorzystaliśmy również z usług fantastycznej fotobudki, która zapewniła naszym gościom wiele śmiechu na weselu. Na stołach wszystkie dekoracje weselne nawiązywały tematyką do stylu rustykalnego. Raczej postawiliśmy na minimalizm, niż na przesyt. Głównym elementem naszych ozdób weselnych były zdecydowanie kwiaty.

Kwiaty weselne

Moja żona jest absolutnie zafiksowana na punkcie kwiatów. Ten element organizacji wesela czuje, że był jej ulubionym i pobił nawet na głowę wybieranie sukni ślubnej. Pierwsza decyzja – bukiet ślubny. Tu decyzja była oczywistym wyborem od samego początku. Różowe piwonie – ukochane kwiaty mojej małżonki, które wspaniale prezentowały się z nieskazitelną bielą jej sukni. Kolejno moja panna młoda wybierała dla siebie wianek ślubny. Co ciekawe – moja zagorzała wielbicielka welonów zrezygnowała ze swojego kilka dni przed weselem właśnie na rzecz wianka. Decyzja padła na wianek w stylu rustykalnym – wyglądała naprawdę magicznie. Myślałem, że chociaż w przypadku wyboru butonierki na wesele będę miał jakieś zdanie. No cóż, pomyliłem się. Ale tak prawdę mówiąc, widząc moją podekscytowaną małżonkę, nawet nie śmiałem protestować.

Samochód na wesele

Załatwienie samochodu na wesele w całości leżało po mojej stronie. Żona stwierdziła, że absolutnie się nie wtrąca i jest jej to zupełnie obojętne czy pojedziemy do ślubu. Ah i tu włączył się mój podświadomy dowcipniś. Myślę sobie, może zrobię jakiś żarcik? Może załatwię motor a stara pojedzie w przyczepce? Czy to nie ożywiłoby wesela i nie wprowadziłoby jakiegoś zabawnego, nietuzinkowego elementu. Szybko jednak doszedłem do wniosku, że chyba jednak wolałbym, żeby ten ślub się odbył a moja (jeszcze wtedy nie-małżonka) nie uciekła w popłochu. Postawiliśmy na klasyka – białą, piękną syrenkę. Muszę powiedzieć, że polecam każdemu ten wybór. Znakomicie prezentowała się podczas odstawiania nas do kościoła a potem także i na zdjęciach ślubnych.